Reklamy

wtorek, 29 marca 2011

ZUS a nasza zdolność kredytowa

Jeśli jesteś osobą, która ma umowę o pracę, to musisz być świadomy, że w kontekście zdolności kredytowej jesteś w gorszej sytuacji, niż osoby samozatrudniające się, które odprowadzają niższe składki do ZUS. Co więcej, banki pożyczą na mieszkanie nawet 70% więcej takim osobom, bo przecież ich pensja jest w praktyce większa niż twoja. Sprawiedliwe? Co z tym można zrobić?

Ostatnio czytałem na Onet.pl, że w wielu firmach rozpowszechnia się model zatrudnienia pracowników w formie działalności gospodarczej zamiast zwykłej umowy o pracę. Potwierdzenia prawdziwości tego trendu można dopatrywać się także w danych GUS, według których w ostatnich dwóch latach otwarto ponad pół miliona jednoosobowych firm.
Czy to świadczy o większej pewności siebie wśród Polaków, czy może o ich sprycie i inteligencji? Samozatrudnienie – słowo klucz. Ale tak naprawdę najciekawsze w tej sytuacji jest przecież to, że paradoksalnie dokonuje się cięcie kosztów po stronie pracodawcy, przy jednoczesnym wzroście wynagrodzenia po stronie zatrudnionego. Wszyscy są wygrani, pod warunkiem, że taka forma zatrudnienia nie jest tworem całkowicie sztucznym.
Jednak nie jedna osoba zada sobie pytanie – czy samozatrudnienie nie jest zbyt ryzykowne? Pojawiają się wątpliwości o stabilność zatrudnienia, czy możliwości zaciągnięcia np. kredytu hipotecznego. Warto zatem w tym miejscu przytoczyć fragment artykułu pana Bartosza Turka (Home Broker), który w połowie lutego pisał: ʺW Idea Banku przedstawicielom wybranych zawodów wystarczą bowiem 3 miesiące prowadzenia firmy, żeby mogli zaciągnąć kredyt hipoteczny. Wraz z wydłużaniem tego okresu rośnie grono instytucji chcących dać przedsiębiorcy pieniądze na mieszkanie. Gdy firmę prowadzi się pół roku, można liczyć na kredytowanie w 4 instytucjach, a w pół roku później już w 11. Najbardziej konserwatywny – Deutsche Bank PBC – pozwoli zaciągnąć kredyt dopiero po 30 miesiącach działania firmy, oferując jednak jedną z najniższych marży na rynkuʺ. Nie dość, że ʺna rękęʺ masz więcej, to jeszcze możesz dostać większy kredyt, który pomoże w realizacji niektórych celów.
Należy jasno powiedzieć, bo może nie każdy jest świadomy, że przy takiej samej wysokości wynagrodzenia osoba z umową o pracę dostaje na rękę prawie 30% mniej niż samozatrudniony. Niewątpliwie ma to ogromny wpływ na określenie naszej zdolności kredytowej, a tym samym wysokości przyznawanego kredytu np. na mieszkanie. I tak spora część tego, co powinno być nasze, trafia m.in. do ZUS, a nasze marzenia i możliwości ich realizacji oddalają się w czasie i przestrzeni…

ŹRÓDŁO

Brak komentarzy: