Reklamy

piątek, 4 marca 2011

Jest pozew zbiorowy przeciwko ZUS!

Bartosz Groele z Instytutu Allerhanda z Krakowa powiedział Polskiemu Radiu, że Skarb Państwa powinien ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza państwowego.


Na początku września 2010 r. było ich 17 z samej Małopolski. w tej chwili (05.01.2011) już ponad 700 i cały czas przybuwa przedsiębiorców z całego kraju. Chcą wystąpić przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych do sądu. Powód? Przed 20 września 2008 r. zawieszali działalność gospodarczą i nie płacili składek do ZUS z tyt. prowadzenia własnej firmy. Takie rozwiązanie podpowiadali im… sami pracownicy oddziałów ZUS w całej Polsce.
Teraz okazało się, że musieli płacić składki do ZUS i mają z tego powodu milionowe zaległości. – “Dostałam zaświadczenie z ZUS o niezaleganiu ze składkami, a miesiąc później wezwanie do zapłacenia 50 tys. zł długu” – opowiada Krystyna, przedsiębiorca z Krakowa.
ZUS ściga również niepełnosprawnego męża pani Jolanty ze Szczecina. Zawieszał działalność swej jednoosobowej firmy, pracującej na rzecz innych niepełnosprawnych, gdy szedł do szpitala na rehabilitację. Teraz ma ponad 20 tys. zł zaległych składek. Mężczyzna jest załamany, stracił chęć do życia. Wielu właścicieli firm w podobnej sytuacji już niestety zbankrutowało.
Zdaniem samych pracowników ZUS, zawieszenie działalności gospodarczej nie było możliwe i składki na ZUS należało płacić. Dopiero bowiem od 20 września 2008 r., gdy weszła w życie nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, przedsiębiorca niezatrudniający pracowników mógł zawiesić (od miesiąca do dwóch lat) swoją jednoosobową działalność gospodarczą. Nie płacił wtedy ubezpieczeń emerytalnego, rentowego, zdrowotnego ani składek chorobowych i wypadkowych do ZUS.
Przedsiębiorcy znaleźli jednak sojuszników. W ich sprawie do Jolanty Fedak, minister pracy i polityki społecznej, napisał dr Arkadiusz Radwan, prezes Instytutu Allerhanda z Krakowa, niezależnego ośrodka studiów prawnych, analizującego m.in. jakość polskiej legislacji.
„Decyzje tych osób o – jak się okazało – nieuprawnionym zawieszeniu działalności, były inspirowane wprowadzającymi w błąd interpretacjami, które przybierały postać poradnictwa” – czytamy w liście. Część przedsiębiorców, którzy pojedynczo odwołali się od decyzji ZUS o spłacie składek do sądu, procesy przegrała.
– “Mój przypadek doszedł aż do Sądu Najwyższego. W I instancji sędzia przyznał mi rację, ale po odwołaniu ZUS było inaczej” – mówi pani Joanna. Do redaktora Zbigniewa Bartusia, który pierwszy w „Dzienniku Polskim” opisał sprawę małopolskich właścicieli firm zainteresowanych możliwością pozwania ZUS, odezwało się już ponad 700 osób w podobnej sytuacji. Wciąż przychodzą e-maile od osób chcących dołączyć do pozwu.

źródło

Nawet 130 osób może wystąpić do sądu przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Spór dotyczy właścicieli małych firm, które Zakład miał informować o możliwości czasowego zawieszenia działalności gospodarczej i tym samym nie płacenia składek na ubezpieczenie społeczne. Sprawę ujawniło Radio ZET.

Osoby, które zdecydowały się na to w latach 1999- 2008 dowiedziały się później, że muszą spłacić długi dochodzące nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych. W ciągu kilku tygodni do sądu trafić ma pierwszy zbiorowy pozew.

Obejmie osoby które już spłaciły wszystkie należności wobec ZUS. Na razie jest ich niewiele mówi mecenas Rafał Kos z krakowskiej firmy prawniczej. Pierwszy pozew obejmie grupę kilkunastu osób. W tym przypadku prawnicy domagać się będą zwrotu wysokich odsetek.

Druga grupa poszkodowanych dotyczy osób, które gdyby nie błędna -ich zdaniem - informacja ZUS - mogłyby wyrejestrować działalność i nie płacić składek. Zamierzają ubiegać się o zwrot całej kwoty i odsetek. I oni jednak muszą przed procesem spłacić długi.

źródło

Brak komentarzy: