Reklamy

środa, 30 marca 2011

Dodatkowe zabezpieczenie medyczne na każdą kieszeń

W związku z coraz częściej pojawiającym się zapotrzebowaniem, a tym samym w reakcji na zgłaszane sygnały, niniejszym pragniemy Państwa poinformować, że właśnie zakończyliśmy bardzo szczegółowe i niezwykle istotne - z punktu widzenia naszego Klienta - negocjacje w zakresie wyjątkowej oferty zabezpieczenia zdrowotnego. W związku z tym, mamy przyjemność przedstawić Państwu ofertę opieki medycznej FALCK.

Pozostajemy w przekonaniu, że propozycja, którą przedstawiamy, spotka się z Państwa zainteresowaniem, tak jak wszystkie dotychczasowe oferty specjalne i promocje, które okresowo kierowaliśmy do naszych obecnych i nowych Współpracowników.

pakiet_medyczny_4
Grupa OPTIGEN, w trakcie negocjacji oraz indywidualnych ustaleń z firmą, będącą liderem w branży prywatnych usług medycznych, za główny cel postawiła sobie dobro swoich Klientów oraz stworzenie im godziwych i atrakcyjnych warunków uzyskania opieki lekarskiej. Nasze działania spowodowane były z jednej strony chęcią podniesienia atrakcyjności naszej oferty, z drugiej zaś – zapobiegnięciu sytuacjom niekomfortowym, związanym z problemem dostania się do lekarza. W związku z tym przedstawiamy poniższe rozwiązanie, które ułatwi bezpośredni dostęp do usług medycznych. Dzięki temu nasi Klienci będą posiadali możliwość pełnej i sprawnej opieki medycznej w sieci prywatnych placówek na terenie całego kraju. Dlatego w proponowanej ofercie – oprócz podstawowych i specjalistycznych badań (m. in. laboratoryjnych, radiologicznych i ultrasonograficznych), istnieje możliwość skorzystania z pakietu zabiegów ambulatoryjnych.

Już teraz możemy Państwa zapewnić, iż niniejsza oferta rozszerza ochronę ubezpieczenia zdrowotnego każdego naszego Klienta.


Dlaczego warto posiadać abonament medyczny?

Polska publiczna służba zdrowia bardzo źle wygląda na tle systemów opieki zdrowotnej innych państw Europy, głównie z powodu małej liczby lekarzy w przeliczeniu na jednego mieszkańca, braku profesjonalnych rozwiązań elektronicznych w celu np. internetowych zapisów do lekarzy, ograniczonego dostępu do usług medycznych i lekarza pierwszego kontaktu jeszcze w dniu zgłoszenia. Nie ma co ukrywać, że pacjent – pomimo opłacanych każdego miesiąca z własnego wynagrodzenia lub innego tytułu (np. z działalności gospodarczej na 2010 rok aż 233,32 zł miesięcznie) składek na ubezpieczenie zdrowotne, bardzo często zostaje pozostawiony sam sobie i to w sytuacji, gdy zagrożone jest jego życie, czy zdrowie.


Jednak każdy, kto dziś pragnie poczucia bezpieczeństwa i gwarancji dostępności do lekarzy różnych specjalizacji, może poprzez wykupienie tzw. abonamentu medycznego dla siebie, a także swoich najbliższych, otrzymywać opiekę medyczną na wysokim poziomie.

Posiadanie abonamentu medycznego w niepublicznym Centrum Medycznym staje się standardem, bez którego trudno nam sobie wyobrazić korzystanie z usług lekarzy wielu specjalizacji. Można to uczynić indywidualnie, co zazwyczaj wiąże się z wyższymi opłatami, albo grupowo (jak w naszym przypadku), co będzie oznaczało atrakcyjne ceny pakietu. Każde rozwiązanie, które prowadzi do celu, jest dobre, a celem jest łatwy dostęp do usług medycznych na oczekiwanym poziomie.


Propozycja dla naszych obecnych oraz potencjalnych Klientów

Poniżej przedstawiamy Państwu zakres świadczeń możliwych do uzyskania przez osobę posiadającą wykupiony abonament medyczny FALCK. Cena tego abonamentu wahać się będzie w granicach 50-60 zł w zależności od ilości osób chcących skorzystać z tej atrakcyjnej oferty.

źródło

Zarejestruj się na Optigen.pl i skorzystaj z możliwości obniżenia kosztów swojej Działalności Gospodarczej

wtorek, 29 marca 2011

Senat nie ma zastrzeżeń do zmian w OFE

Choć senatorowie nie zgłosili w komisjach poprawek do rządowego projektu reformy emerytalnej, pozostaje problem odpowiedniego vacatio legis

W piątek Sejm zagłosował za wejściem w życie zmian proponowanych przez rząd. Główna zmiana dotyczy zmniejszenia składki, która trafia do funduszy emerytalnych. Zamiast 7,3 proc. mają otrzymywać 2,3 proc., a docelowo 3,5 proc. To oznacza więcej pieniędzy w ZUS.

Sejm odrzucił poprawki opozycji, a przeszły te zgłoszone przez PO. Jedna z nich dotyczy wejścia w życie prawa. Obecnie w projekcie zapisany jest termin 1 maja. Rząd zapisał pierwotnie pierwszy dzień miesiąca następujący po upływie miesiąca od dnia ogłoszenia. To nie gwarantowało, że zmiany weszłyby 1 maja. Jeśli bowiem ustawa zostałaby ogłoszona np. 1 kwietnia, to weszłaby w życie dopiero 1 czerwca.

Przewodniczący Senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Kazimierz Kleina (PO) powiedział, że komisja nie ma zastrzeżeń do wprowadzonego przez Sejm sztywnego terminu 1 maja i nie zamierza zlecać przygotowania opinii na ten temat.

Wątpliwości zgłosiło jednak senackie biuro legislacji. Zdaniem prawników przy wskazaniu terminu 1 maja "dotykana jest delikatna kwestia terminów konstytucyjnych". Biuro argumentowało: "vacatio legis, z punktu widzenia wykonania postanowień ustawy przez fundusze, może być niezwykle skrócone. Trzeba rozważyć, czy jest to na tyle istotna sprawa (...), że należy przyjąć taką wersję".

- Mogłoby się okazać, iż będziemy mieli albo 59 dni (na wejście zmian w życie), albo 29 dni. 59 dni nie było nigdy zamierzone. Dwa miesiące vacatio legis nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia – mówił Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera i autor zmian.

Na odpowiednie, minimum 30-dniowe vacatio legis wskazywało już wcześniej Rządowe Centrum Legislacji.

Jednak zdaniem ministra Boniego utrzymanie pierwotnego zapisu dotyczącego wejścia w życie zmian oznaczałoby o 2 mld zł mniej oszczędności w budżecie. O tyle więcej pieniędzy poszłoby do OFE. Premier Donald Tusk powiedział w sobotę, że rząd dąży do tego, aby vacatio legis było zgodne z obyczajem konstytucyjnym i dało czas na przyjrzenie się ustawie o OFE wszystkim zainteresowanym.

- Będę w stałym kontakcie z prezydentem, marszałkiem Senatu i marszałkiem Sejmu – tak żeby vacatio legis, jakie zakładaliśmy, czyli miesięczne, nie ucierpiało – powiedział Tusk. – Będziemy reagowali na bieżąco, ale mogę zagwarantować, że zrobimy tak, aby ono nie było za krótkie, a więc wątpliwe od strony konstytucyjnej – dodał.

Ustawa trafi na najbliższe posiedzenie Senatu, które zaplanowano na środę i czwartek. Poprawki może zgłosić PiS – zapowiedział je senator Wiesław Dobkowski. Wicemarszałek Senatu Marek Ziółkowski powiedział, że niewykluczone jest, iż głosowanie w sprawie ustawy odbędzie się w środę, 30 marca, ale ostateczna decyzja należy do marszałka Bogdana Borusewicza.

ŹRÓDŁO

Co to jest forex?

Rynek walutowy (w skrócie forex lub FX) jest jednym z największych, najbardziej ekscytujących i najbardziej zmiennych rynków na świecie. Zasady panujące na tym rynku są o wiele łatwiejsze do zrozumienia niż zasady rządzące giełdą papierów wartościowych.

Jest wielce prawdopodobne, że uczestniczyłeś już w transakcjach na tym rynku, gdyż wystarczyło, że wybierałeś się za granicę i zakupiłeś obcą walutę. Tak - najzwyklejsza wymiana waluty w kantorze jest transakcją, która odbyła się tak naprawdę na międzynarodowym rynku walutowym!

W przeszłości tylko duże instytucje finansowe, korporacje, banki centralne, fundusze inwestycyjne oraz bardzo bogate jednostki posiadały wystarczające fundusze, aby uczestniczyć w wymianie walut na forexie. Jednak dziś, dzięki wielkiej popularyzacji i potędze internetu oraz rozwojowi technologii informatycznych, każdy może kupować i sprzedawać waluty. Wystarczy komputer z łączem internetowym, a za pomocą kilku kliknięć myszką możemy stać się uczestnikami tego pasjonującego rynku siedząc we własnym domu.

Jeżeli zwróciłeś uwagę na zmiany wartości waluty, weźmy na przykład amerykańskiego dolara (USD), to z pewnością zauważyłeś, że zmiana jej wartości w ciągu jednego dnia jest niewielka. Jeżeli zestawimy dwie waluty, to zazwyczaj wartość jednej wobec drugiej w ciągu jednego dnia zmieni się zaledwie o kilka groszy, co jest zmianą mniejszą niż 1%. Dlatego też większość inwestorów, aby osiągnąć znaczący zysk wykorzystuje w swoich poczynaniach mechanizm dźwigni, aby z niewielkich zmian w kursach walut osiągnąć jak największy zysk.

Na detalicznym forexie, dźwignia może mieć nawet poziom 500:1, jeżeli inwestujesz mniej niż 50 000 $, ale może być też tak niska jak 50:1. Np. aby zainwestować 200 000  $ w jakąś walutę, przy założeniu, że broker posiada marżę w wysokości 1%, będziesz musiał dysponować jedynie kwotą 2000 $, co będzie oznaczało, że korzystasz z dźwigni na poziomie 100:1. Analogicznie, jeżeli chciałbyś zainwestować 20 000 $, to przy takiej samej marży brokera potrzebowałbyś jedynie 200 $ przy takim samym poziomie dźwigni. To może brzmieć dość ryzykownie, ale ponieważ waluty nie zmieniają swojej wartości tak bardzo jak akcje, to jest to bardzo pewny system.

Korzystanie z dźwigni jest wręcz koniecznością. Gdybyśmy chcieli inwestować sami, bez pomocy brokera i dźwigni, którą oferuje, to bez wielkich pieniędzy nie mielibyśmy co szukać na forexie. Dzięki brokerom i wykorzystaniu dźwigni nasze inwestycje przy zaangażowaniu małych środków, mogą przynieść nam spore zyski. Nie ryzykujemy setek tysięcy złotych (to broker je ryzykuje, gdyż niejako oferując nam dźwignie powiększa kwotę jaką możemy przeznaczyć na dany zakup waluty, np. 100 razy ? przy dźwigni 100:1), a zyski które możemy wypracować dzięki temu systemowi mogą być pokaźne.

To właśnie mechanizm dźwigni, łatwość zawierania transakcji oraz wielkość rynku spowodowała, że dla wielu ludzi inwestycje stały się sposobem na życie. Pozycje zakupionych walut mogą być zamykane w dowolnej chwili, po cenie którą dokładnie widzisz i zazwyczaj bez konieczności płacenia brokerom żadnych prowizji i opłat za transakcje.

Co także przemawia za rynkiem walutowym, to fakt że nie da się nim tak łatwo manipulować jak rynkiem papierów wartościowych. Jeden duży gracz na giełdzie jest w stanie zmienić dramatycznie wartość akcji danej firmy, z kolei wielkość rynku walutowego powoduje, że nawet pojedynczy duży gracz nie może znacząco wpłynąć na cenę danej waluty. Wartości poszczególnych walut są przede wszystkim zależne od popytu i podaży.


Kolejny powód dla którego forex jest tak popularny wśród inwestorów, to fakt, że jest on otwarty 24 godziny na dobę, co oznacza że każdy może sam zdecydować kiedy chce grać - nie ma więc znaczenia czy jesteś rannym ptaszkiem, czy nocnym Markiem.


Czy inwestycje na forexie naprawdę mogą przynieść zyski? Tak, mogą. To nie jest wcale nie wykonalne. Ważne jest jednak odpowiednie przygotowanie. Konieczne jest poświęcenie i spędzenie wiele czasu na nauce. Jeżeli chcemy aby inwestycje na forexie stały się naszym źródłem utrzymania, albo chcemy chociaż zarobić w ten sposób na wakacje, to musimy podejść do forexu bardzo profesjonalnie. Jeżeli poświęcisz na naukę dużo czasu i potraktujesz inwestycje bardzo poważnie, to jest to zdecydowanie najlepszy sposób na duże zyski.

--
Stopka

Poradnik inwestora - forex od podstaw. Rynek walutowy opisany prostym językiem. Za darmo - dla każdego!

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Norma ISO 9001 - wiarygodność firmy czy jej kaprys?

Posiadanie Systemu Zarządzania Jakością zgodnego z normą ISO 9001 stało się standardem polskich przedsiębiorstw, które chcą zapewnić sobie i swoim klientom stałą poprawę jakości produkowanych wyrobów lub świadczonych usług.

SZJ umożliwia prowadzenie efektywnej i skutecznej działalności biznesowej w celu umocnienia swojej pozycji rynkowej oraz dostosowania się do zmieniających warunków rynkowych.

Systemy Zarządzania Jakością ISO 9001 są najbardziej rozpowszechnionymi na świecie, praktycznie w każdej gałęzi gospodarki. Polska ma jednak w tym temacie jeszcze wiele do zrobienia. Zaledwie kilka tysięcy polskich przedsiębiorstw posiada certyfikaty ISO 9001, podczas gdy w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii takie certyfikaty mają setki tysięcy firm.

W celu rozszerzenia działalności na cały rynek krajowy niezbędna jest wiarygodność firmy. Potwierdzenie certyfikatem Systemu Zarządzania Jakością zgodnego z wymaganiami normy ISO 9001 na pewno będzie pomocne. Stanowi on wyróżnik konkurencyjny, który pomoże każdej firmie rozszerzyć zasięg działalności. W działalności o zasięgu międzynarodowym w większości przypadków ISO 9001 jest koniecznością ? taki certyfikat posiada ponad 1 milion organizacji na świecie.

Podstawą wdrożenia Systemu Zarządzania Jakością jest interpretacja procesów przebiegających w organizacji. Ilość i złożoność procesów przekłada się na nakład pracy konieczny do wdrożenia systemu oraz czas trwania audytu certyfikującego. Firma powinna wykazać zdolność ciągłego dostarczania usługi lub produktu spełniającego oczekiwania klienta. Czas i koszt uzyskania certyfikatu może być znacznie krótszy, gdy przedsiębiorstwo nie posiada rozbudowanych procesów.

Norma ISO 9001 wymaga, aby organizacja opracowała i wdrożyła m. in. procedurę nadzoru nad dokumentami. Jest ona przydatna z praktycznego punktu widzenia, określa numerację dla stosowanych formularzy, zatwierdzających, sprawdzających oraz czas archiwizowania poszczególnych dokumentów. Obok procedury nadzoru nad dokumentami norma ISO 9001 wymaga również opracowania i wdrożenia procedur: nadzoru nad zapisami, nadzoru nad niezgodnościami, audytów wewnętrznych oraz działań korygujących i zapobiegawczych oraz procedur operacyjnych pozwalających nadzorować realizowane zadania.

W przypadku odbiorców indywidualnych obserwuje się ciągły wzrost wymagań oraz świadomości odnośnie jakości i praw konsumentów. Certyfikowany System Zarządzania Jakością jest wizytówką liderów branżowych w każdej dziedzinie. Dla organizacji może być przydatny w wewnętrznych procesach, jak i być wizytówką na zewnątrz. Firmy posiadające wdrożony i certyfikowany System Zarządzania Jakością wg PN-EN ISO 9001 nierzadko uwidaczniają to w reklamie, zachęcając konsumentów do zakupu u nich.

W przypadku, kiedy odbiorcami są klienci instytucjonalni, System Zarządzania Jakością może być przepustką dla ofert, np. przy postępowaniach przetargowych. Niektórzy odbiorcy wymagają certyfikatów na systemy zarządzania, traktując je jako priorytet (np. Kompania Węglowa, PKN Orlen, TP, Powiatowe Urzędy Pracy). Nowe wydanie ustawy Prawo zamówień publicznych daje taką możliwość, co jest coraz częściej wykorzystywane zarówno przez państwowe, jak i prywatne organizacje udzielające zamówień.

Praktyka wykazała, że najbardziej optymalnym czasem dla wdrożenia systemu zarządzania jakością jest okres od 3 do 5 miesięcy. Jednostki certyfikujące wymagają min. trzymiesięcznego czasu funkcjonowania systemu przed jego certyfikacją. Normę tę mogą stosować wszystkie organizacje, niezależnie od ich wielkości i rodzaju.

--
Stopka

Serwis doradczy www.boomway.pl świadczy pomoc ekspercką małym i średnim przedsiębiorstwom, które mają ograniczony dostęp do fachowej wiedzy biznesowej. W odpowiedzi na wysłane zapytanie, przedsiębiorcy otrzymują informację na temat: identyfikacji i optymalizacji procesów w firmie, usprawnienia obiegu informacji, oceny funkcjonowania istniejącego SZJ, czynności projektowych i wdrożeniowych dla SZJ jakie muszą zostać poczynione jeśli firma takiego systemu nie posiada, rozwiązań, które pozwolą firmie wdrożyć efektywny SZJ bez zbędnych i uciążliwych formalności oraz wymogów jakie muszą zostać spełnione, żeby System Zarządzania Jakością dostał certyfikat ISO 9001.

Autor: Agnieszka Gugała

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

4 najbardziej liczące się prawdy o Facebooku, które sprawiają, że nie sprzedajesz

Autorem artykułu jest Mirek Szmajda



Korzystając z Facebooka w celu pozyskiwania klientów pewno myślisz, że chodzi głównie o to, żeby mieć jak największą liczbę znajomych bądź fanów. Kiedy już masz tych fanów bądź znajomych okazuje się, że wcale nie przekłada się to na sprzedaż i zyski w e-biznesie.

Różna działalność na Facebooku prowadzi do różnych celów

Jest parę rzeczy na temat działalności na Facebooku, o których wielu sprzedawców nie ma zielonego pojęcia i brną wspólnie z podobnymi do siebie w zupełnie niewłaściwym kierunku. Zdobywają znajomych i fanów, a potem się dziwią, że na Facebooku nie zarabiają.

Oto cztery największe prawdy które sprawiają, że jak dotąd tracisz czas na Faceboooku.

1. Liczy się jakość, a nie ilość kontaktów.

W marketingu na Facebooku wcale nie chodzi jedynie o to, żeby skupiać się tylko na jak największej liczbie „kontaktów”. Koniecznie musisz też dbać o ich jakość. Możesz sprzedawać dzięki Facebookowi o wiele więcej mając głębokie relacje z kilkuset osobami niż mając kilka tysięcy tak zwanych „znajomych”, którzy tak naprawdę są tylko dobrze wyglądającą liczbą.

Kiedy piszesz coś pod kątem klienta na swojej tablicy, to nawet mając wielu znajomych, może tego niewiele osób tak naprawdę czytać. Wystarczy, że przez jakiś czas będzie się na niej pojawiać parę kompletnie nieinteresujących informacji od ciebie, a możesz szybko znaleźć się na zawsze na liście znajomych, których posty nie są więcej pokazywane na stronie głównej twoich znajomych.

Ludzie mają swoje codzienne sprawy, swoje problemy, swoje potrzeby, swoje zaangażowanie. Wcale nie przychodzą na Facebook po to, aby tylko czekać na twoje pozdrowienia z linkiem do oferty.

2. Liczy się to, czy inni czytają co publikujesz.

Na Facebooku chodzi o to, aby twoi potencjalni klienci faktycznie czytali to, co masz do powiedzenia. Wtedy właśnie zaczynasz mieć coraz lepsze z nimi relacje. A dobre relacje dają zaufanie. A zaufanie jest kluczem do skutecznej sprzedaży.

Nie ma znaczenia ilu masz znajomych i fanów. Liczy się ilu z nich śledzi to, co robisz na Facebooku. A będą cię śledzić tylko wtedy, kiedy widzą w tym korzyści dla siebie. Publikuj więc na Facebooku przede wszystkim to, co naprawdę przyda się twoim potencjalnym klientom.

3. Liczy się to, jak śledzisz aktywność swoich klientów.

W przypadku stron na Facebooku możesz obserwować statystyki aktywności fanów (osób lubiących twojej strony). Każdy post ma swoją własną statystykę. Są też statystyki globalne strony.

W przypadku profilu osobistego nie ma już aż takich szczegółowych danych i możesz bazować tylko na regularnym obserwowaniu kliknięć „Lubię to!” i liczbie komentarzy. Co prawda są aplikacje, które niby pokazują „Kto oglądał ostatnio twój profil”. Ale tak naprawdę to nie są one wiarygodne, bo pokazują tylko osoby, które korzystają z tej konkretnej aplikacji.

Jedną z największych zalet tej platformy społecznościowej jest niezwykle wysoka interaktywność w czasie rzeczywistym. Nie tylko pojawia się na bieżąco liczba ostatnich interakcji: wpisanych komentarzy, kliknięć „Lubię to!” itp. Dodatkowo jeśli jesteś akurat na Facebooku, natychmiast wyskakują komunikaty jak tylko ktoś z twoich znajomych coś zrobi. To sprawia, że można wchodzić w relacje niemal w czasie rzeczywistym.

4. Liczy się to, że każda aktywność na Facebooku pozostawia po sobie ślad.

Na Facebooku masz do czynienia z prawdziwymi osobami. Zgodnie z regulaminem legalnie wolno mieć tylko jedno konto osobiste. Facebook w założeniu jest przeniesieniem życia społecznego ze świata rzeczywistego do internetu. Dlatego podchodź do relacji z ludźmi na Facebooku właśnie w taki sposób, w jaki byś podchodził do relacji z nimi poza internetem. Tutaj prawda o ludziach jest dużo bardziej wyrazista niż poza siecią. Tutaj pozostaje po każdym stały ślad.

Wykorzystaj więc ten ślad. Chodzi o to, aby zostawiać ślady w postaci postów, komentarzy, zdjęć i filmów. Niech będą to jednak wartościowe ślady. Wartościowe dla twoich potencjalnych klientów.

Na Facebooku musisz uważać kiedy korzystasz z niego zarówno do celów biznesowych jak i osobistych. Jest tutaj mnóstwo okazji do rozrywki. I w sumie większość osób dlatego właśnie korzysta z Facebooka.

Jeśli korzystasz czasami z rozrywkowych aplikacji, to musisz wiedzieć, ze większość z nich generuje dodatkowe informacje o twojej w nich aktywność i wysyła te informacje do twoich znajomych. Jeśli nawiązałeś z kimś kontakt w celu biznesowym, a ta osoba dostaje informacje o zdobywanych przez ciebie punktach w jakiejś grze, czy też co o kim myślisz wypełniając „fajne” ankiety, to tylko zniechęcasz ich tym do śledzenia co tak naprawdę masz im wartościowego do powiedzenia.

---

Mirek Szmajda jest współautorem programu „Magia Facebooka”, w ramach którego wspólnie z Wandą Loskot uczy w jaki sposób zorganizować efektywną sprzedaż na Facebooku przy poświęcaniu na to tylko godzinę tygodniowo. Więcej dowiesz się na stronie MagiaFacebooka.pl

 


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy można dorabiać na emeryturze pomostowej

Wiem, że spełniam wszystkie wymagania, aby otrzymać emeryturę pomostową. Jednak po przejściu na emeryturę nadal chciałbym pracować. Czy jest to możliwe, czy ZUS zawiesi mi emeryturę.

odobnie, jak w przypadku prawa do emerytury na ogólnych zasadach, prawo do emerytury pomostowej, także może ulec zawieszeniu lub zmniejszeniu. Dzieje się tak, jeśli osoba uprawniona do emerytury pomostowej podejmie działalność zarobkową i będzie z niej osiągać określonej wysokości dochód.

Osiąganie dochodów o określonej wysokości może spowodować zawieszenie lub zmniejszenie emerytury pomostowej. W przypadku, kiedy Pana przychód z działalności zarobkowej nie przekroczy 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy ostatnio ogłoszonego przez prezesa GUS, Pańska emerytura będzie wypłacana w pełnej wysokości. Natomiast, jeśli Pana przychód przekroczy 70 proc., ale będzie niższy od 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy świadczenie ulegnie zmniejszeniu. Przy czym świadczenie ulegnie zmniejszeniu o kwotę przekroczenia tego progu, nie więcej jednak niż o maksymalną kwotę zmniejszenia.

Od zasady, zgodnie z którą osoba uprawniona do emerytury pomostowej może prowadzić działalność zarobkową, jest wyjątek. Prawo do emerytury pomostowej ulega zawieszeniu bez względu na wysokość uzyskiwanego przychodu w razie podjęcia przez uprawnionego pracy w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze wymienionej w nowych wykazach do ustawy o emeryturach pomostowych

Podstawa prawna: Art. 17 ustawy z 19 grudnia 2008 r. o emeryturach pomostowych (Dz.U. nr 237, poz. 1656)

Art. 103 ust. 3 i art. 104-106 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 39, poz. 353 z późn. zm.)

ŹRÓDŁO

Czym jest zasiłek przedemerytalny?

Zasiłek przedemerytalny jest świadczeniem pieniężnym finansowanym ze środków Funduszu Pracy. Jego wypłatą zajmuje się Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Warunki nabywania i utraty prawa do zasiłku reguluje ustawa o świadczeniach przedemerytalnych.

Zasiłek przedemerytalny przed nowelizacją

Dawniej zasiłek przedemerytalny był uregulowany w ustawie o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. Przysługiwał on osobie spełniającej warunki do uzyskania statusu bezrobotnego i prawa do zasiłku oraz posiadającej okres uprawniający do emerytury, jeżeli:
1. posiadała okres uprawniający do zasiłku wynoszący 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn lub
2. posiadała okres uprawniający do zasiłku wynoszący 25 lat dla kobiet i 30 lat dla mężczyzn, w tym co najmniej 15 lat wykonywania prac uznanych w przepisach emerytalnych za zatrudnienie w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze.

Zasiłek przedemerytalny


Obecnie zasiłek przedemerytalny jest przyznawany na zasadach określonych w ustawie z dnia 30 kwietnia 2004 r. o świadczeniach przedemerytalnych. Określa ona warunki nabywania i utraty prawa do świadczeń przedemerytalnych oraz zasady wypłaty i finansowania świadczeń przedemerytalnych.

Zasiłek przedemerytalny jest świadczeniem pieniężnym finansowanym ze środków Funduszu Pracy dla pracowników w wieku zbliżonym do emerytalnego, którzy posiadają długi staż zawodowy - wystarczający do nabycia emerytury - i utracili źródło przychodu w związku ustaniem zatrudnienia lub stosunku służbowego wskutek przyczyn od nich niezależnych, nie osiągnęli natomiast wieku emerytalnego. Zadania związane z wypłatą zasiłków wykonuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Zasiłki przedemerytalny podlegają waloryzacji na zasadach i w terminach przewidzianych w ustawie o emeryturach i rentach z FUS.

Dla kogo zasiłek?

Zasiłek przedemerytalny można otrzymać tylko jeśli:
1. jesteś osobą bezrobotną, zarejestrowaną w urzędzie pracy,
2. w okresie pobierania zasiłku dla bezrobotnych nie odmówiłeś - bez uzasadnionej przyczyny - przyjęcia propozycji zatrudnienia, także w ramach prac interwencyjnych lub robót publicznych
3. złożysz wniosek o przyznanie zasiłku przedemerytalnego.

Przez jaki czas można pobierać zasiłek?

Świadczenia przedemerytalne można pobierać do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego, tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Wraz z osiągnięciem tego wieku ZUS wszczyna z urzędu tzw. postępowania emerytalne. Osoba uprawniona otrzyma wówczas druk wniosku o przyznania emerytury, który należy wypełnić i odesłać do ZUS. Nie trzeba przy tym składać żadnych dodatkowych dokumentów.

ŹRÓDŁO

ZUS a nasza zdolność kredytowa

Jeśli jesteś osobą, która ma umowę o pracę, to musisz być świadomy, że w kontekście zdolności kredytowej jesteś w gorszej sytuacji, niż osoby samozatrudniające się, które odprowadzają niższe składki do ZUS. Co więcej, banki pożyczą na mieszkanie nawet 70% więcej takim osobom, bo przecież ich pensja jest w praktyce większa niż twoja. Sprawiedliwe? Co z tym można zrobić?

Ostatnio czytałem na Onet.pl, że w wielu firmach rozpowszechnia się model zatrudnienia pracowników w formie działalności gospodarczej zamiast zwykłej umowy o pracę. Potwierdzenia prawdziwości tego trendu można dopatrywać się także w danych GUS, według których w ostatnich dwóch latach otwarto ponad pół miliona jednoosobowych firm.
Czy to świadczy o większej pewności siebie wśród Polaków, czy może o ich sprycie i inteligencji? Samozatrudnienie – słowo klucz. Ale tak naprawdę najciekawsze w tej sytuacji jest przecież to, że paradoksalnie dokonuje się cięcie kosztów po stronie pracodawcy, przy jednoczesnym wzroście wynagrodzenia po stronie zatrudnionego. Wszyscy są wygrani, pod warunkiem, że taka forma zatrudnienia nie jest tworem całkowicie sztucznym.
Jednak nie jedna osoba zada sobie pytanie – czy samozatrudnienie nie jest zbyt ryzykowne? Pojawiają się wątpliwości o stabilność zatrudnienia, czy możliwości zaciągnięcia np. kredytu hipotecznego. Warto zatem w tym miejscu przytoczyć fragment artykułu pana Bartosza Turka (Home Broker), który w połowie lutego pisał: ʺW Idea Banku przedstawicielom wybranych zawodów wystarczą bowiem 3 miesiące prowadzenia firmy, żeby mogli zaciągnąć kredyt hipoteczny. Wraz z wydłużaniem tego okresu rośnie grono instytucji chcących dać przedsiębiorcy pieniądze na mieszkanie. Gdy firmę prowadzi się pół roku, można liczyć na kredytowanie w 4 instytucjach, a w pół roku później już w 11. Najbardziej konserwatywny – Deutsche Bank PBC – pozwoli zaciągnąć kredyt dopiero po 30 miesiącach działania firmy, oferując jednak jedną z najniższych marży na rynkuʺ. Nie dość, że ʺna rękęʺ masz więcej, to jeszcze możesz dostać większy kredyt, który pomoże w realizacji niektórych celów.
Należy jasno powiedzieć, bo może nie każdy jest świadomy, że przy takiej samej wysokości wynagrodzenia osoba z umową o pracę dostaje na rękę prawie 30% mniej niż samozatrudniony. Niewątpliwie ma to ogromny wpływ na określenie naszej zdolności kredytowej, a tym samym wysokości przyznawanego kredytu np. na mieszkanie. I tak spora część tego, co powinno być nasze, trafia m.in. do ZUS, a nasze marzenia i możliwości ich realizacji oddalają się w czasie i przestrzeni…

ŹRÓDŁO

Emerytury w przyszłości nie będą niższe. Czyżby?

ʺWolę przegrać wybory niż powiedzieć obywatelom, że 200 mld przez 10 lat będzie ktoś szukał w ich kieszeni, bo Tusk nie miał odwagi zmienić systemu emerytalnegoʺ – powiedział premier. Tylko czy ta odważna deklaracja będzie pociągała za sobą korzystne dla nas konsekwencje?

No i się stało – decyzja została podjęta. Rząd nie zdecydował się na żaden z proponowanych kompromisów ws. wysokości składki do OFE. Jednocześnie zapewnia, że emerytury w przyszłości nie będą niższe. A dokładniej rzecz ujmując: zmiany w OFE będą według pierwszego projektu rządu, tzn. że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3% do 2,3%, aby potem ją zwiększyć do 3,5% w 2017 roku. Rząd najchętniej wprowadziłby te zmiany w życie już 1 maja br. Natomiast prezydent Komorowski zapowiedział w RMF FM, że będzie zachęcał rząd do zmian także w kwestii emerytur uprzywilejowanych i wieku emerytalnego. Jednym stwierdzeniem – dużo się dzieje!! Ale czy na pewno dzieje się coś dobrego? Ha! Oto jest kluczowe pytanie!
Ale po co to całe zamieszanie z naszymi emeryturami? Odpowiedź: podobno to sposób rządu na ratowanie finansów państwa. A na czym ma to polegać? Zamiast 7,3 % jakie z naszych pensji trafiają do OFE, fundusze będą dostawać 2,3%, czyli pozostałe 5% ma trafić do ZUS – w teorii na nasze indywidualne konta emerytalne. Ta różnica będzie wpłacana na subkonto w ZUS, która jest niejako częścią drugiego filaru. Tam pieniądze będą przywiązane do nazwiska tego, kto odkłada z prawem dziedziczenia tak, jak w OFE.
Według naszego premiera ta zmiana ma przynieść oszczędności w potrzebach pożyczkowych Polski do 2020 roku w wysokości ok. 190 mld zł. Ale zastanówmy się jak to wygląda w praktyce. Tak naprawdę te pieniądze trafią do kieszeni obecnych emerytów, w ten sposób odciążając dotowany przez państwo ZUS. I bardzo dobrze, że obecni emeryci będą otrzymywać pieniądze – nie chodzi mi tu o to, że im tego żałuję, tylko czy ktokolwiek zastanowił się z czego będą płacone nasze emerytury?
ʺMy, podejmując dzisiejsze decyzje, de facto ratujemy ten system przed finansową katastrofą. Nie ukrywaliśmy, że naprawa tego systemu jest kluczem, aby chronić Polskę przed pętlą zadłużeniaʺ – mówił we wtorek premier Donald Tusk. Wszystko fajnie, tylko czy rząd ratuje system na moment, czy szuka rozwiązań bardziej kompleksowych i długoterminowych? Bo szczerze mówiąc mam pewne wątpliwości… W ocenie prezydenta, potrzebny jest także plan reform systemu emerytalnego, „całościowa koncepcja, której celem byłaby stabilizacja finansów publicznych”. Na razie bez żadnych konkretów.
Z obliczeń przygotowanych przez Kancelarię Premiera wynika, że emerytura będzie o ok. 2,3% wyższa od tej na dzisiejszych warunkach. Jednak zdaniem wielu ekspertów na rządowych zmianach nie tylko nie zyskamy, a wręcz odwrotnie. Według prof. Krzysztofa Rybińskiego (byłego wiceprezesa NBP) przeciętny Polak straci na tym rozwiązaniu aż kilkadziesiąt tysięcy złotych! Inną opinię natomiast wyraził prezydent Komorowski, który stwierdził, że ta trudna decyzja nie pociągnie za sobą żadnych złych skutków systemowych. Tak przynajmniej na ten moment wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują i tak też mu się wydaje. Tylko czy ʺwydaje się, że to dobra decyzjaʺ jest wystarczająco dobrym argumentem za wprowadzeniem jej w życie?
Zastanawiając się nad poprawnością tych rozwiązań, nasuwają się liczne pytania. Jaki wpływ mają dokonywane zmiany na sytuację ubezpieczonych i przyszłych emerytów? I jakie zmiany są niezbędne, by zapewnić przyszłym emerytom odpowiednie warunki materialne? Co takiego należy zrobić, by w obliczu procesu zmian demograficznych, struktury społeczeństwa oraz starzenia się społeczeństwa zapewnić odpowiednie wysokości emerytury? Te same pytania zadał prezydent na posiedzeniu w piątek, po czym dodał: ʺnie rozstrzygniemy wielu kwestii dzisiaj w czasie tej dyskusjiʺ.
Przy takim założeniu, jak najbardziej przecież racjonalnym, możemy jeszcze długo poczekać na ostateczne rozstrzygnięcie wszystkich ważnych dla nas kwestii…
ŹRÓDŁO

Sejm przyjął rządowy plan zmian w systemie emerytalnym!

Sejm przyjął pakiet ustaw zmieniających zasady funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych zgodnie z rządowymi planami.


A więc jednak Sejm uchwalił projekt zmian w systemie emerytalnym!! W tydzień udało się rządowi przepchnąć przez Sejm obniżkę składki do OFE z 7,3% do 2,3%. Pozostałe 5% trafi na indywidualne subkonta w ZUS. Przewidziany początek zmian – maj 2011 roku.
A kto dokładnie za tym stoi? Za uchwaleniem ustawy głosowało w sumie 237 posłów, głównie z koalicji PO-PSL, przeciw było 154 osób z PiS i PJN, a 40 posłów SLD wstrzymało się od głosu. Jednym zdaniem: na nic zdały się protesty opozycji, gdyż wszystkie zgłoszone przez nią poprawki przepadły. Zdaniem posłanki Beaty Szydło z PiS ʺrząd przepycha ustawę w pośpiechuʺ. A jak polskie przysłowie mówi – jak sie człowiek spieszy, to się diabeł cieszy!
Uchwalona w piątek (25 marca 2011 roku) ustawa zakłada, że składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3% do 2,3%, by następnie stopniowo wzrastać tak, aby w 2017 roku osiągnąć 3,5%. Pozostałe 5% zostanie zapisane w ZUS i wydane na obecnych emerytów. Dzięki temu państwo nie będzie musiało pożyczać w tym roku 11 mld zł, a do 2020 r. – 190 mld zł. Zasady dziedziczenia pieniędzy, które trafią na subkonta w ZUS będą takie same, jak w OFE. Środki te będą też waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich pięciu lat i wysokość inflacji.
Rząd daje także przyszłym emerytom ulgę podatkową za dodatkowe oszczędzanie na starość. Od przyszłego roku wyniesie ona 4% od podstawy opodatkowania pensji. W ostatniej chwili posłowie PO zdecydowali się również na przesunięcie zakazu akwizycji do OFE. Będzie on obowiązywał nie od maja br., lecz od przyszłego roku.
Minister finansów Jacek Rostowski powiedział po głosowaniu, że „to dobry dzień dla Polski i że jest bardzo zadowolony”.
Teraz ustawą zajmie się Senat, później musi ją podpisać prezydent i wtedy zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw. Premier Donald Tusk – jeszcze przed głosowaniem na forum Sejmu – powiedział, że jest „absolutnie spokojny”, iż zmiany w OFE nie naruszają konstytucyjnych uprawnień polskich obywateli.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż od ww. zmian nie ma już odwrotu i właściwie klamka zapadła. Oby tylko szczęki nam nie opadły kiedy przyjdzie czas wypłat naszych emerytur…

ŹRÓDŁO

poniedziałek, 28 marca 2011

Praca nakładcza i problemy z ZUS

Zacznijmy od tego, co to dokładnie jest praca nakładcza i dlaczego ZUS ma z tym problem.


Praca nakładcza jest to forma zatrudnienia odrębna od stosunku pracy. Można w sumie powiedzieć, że umowa o pracę nakładczą jest formą pośrednią pomiędzy umową o pracę, a umową o dzieło. Co to znaczy? Zatrudniony nabywa pewne uprawnienia pracownicze, łącznie z ubezpieczeniem społecznym i zdrowotnym, jednak otrzymuje wynagrodzenie wyłącznie za wykonaną faktycznie pracę. Bardzo często pracę nakładczą określa się także mianem pracy chałupniczej, co jest związane z wykonywaniem pracy w domu, w porach dogodnych dla zatrudnionego. I może być to klejenie kopert, składanie mebli, przygotowywanie projektów architektonicznych, czy kampanii marketingowych. W zasadzie wszystko, co mogłoby być przedmiotem umowy o dzieło, może być również przedmiotem umowy o pracę nakładczą.

A dlaczego ZUS ma z tym problem i co w związku z tym robi? Od połowy lutego br. ZUS masowo rozsyła przedsiębiorcom w całym kraju zawiadomienia o wszczęciu z urzędu postępowania wyjaśniającego w sprawie umowy o pracę nakładczą. Dziesiątki tysięcy drobnych przedsiębiorców było zatrudnionych właśnie na taką umowę w ubiegłych latach w całej Polsce!

Z tego co wiadomo, to śmiało można powiedzieć, że jest to kolejny przykład kiedy ZUS idzie na tzw. łatwiznę kopiując wszystkim ubezpieczonym te same wzory pism nie bacząc zupełnie na stan faktyczny każdego ubezpieczonego oraz inne okoliczności. W teorii w takich przypadkach ZUS przede wszystkim powinien najpierw dokładnie wszystko sprawdzić, a dopiero później podejmować tego rodzaju działania. Przedsiębiorcy nie pozostają jednak dłużni i odsyłają do ZUS swoje wyjaśnienia oraz wskazują podstawy prawne i dowody, w oparciu o które podejmowali wówczas zatrudnienie na umowę o pracę nakładczą.

Niestety, ZUS chyba już wcześniej postanowił, iż wszystkim takim osobom, niezależnie od ich reakcji oraz ew. Wyjaśnień, wyda decyzje o zakwestionowaniu okresu ubezpieczenia z tytułu pracy nakładczej, nakazując w ten sposób uregulowanie powstałych zaległości na rzecz ZUS, które mogą wynosić nawet kilkanaście czy dwadzieścia kilka tysięcy złotych.

Podobne do tej akcje były już przeprowadzane przez ZUS w ubiegłych latach i w Sądach Okręgowych i Apelacyjnych nadal toczą się tysiące spraw z powództwa poszkodowanych przedsiębiorców. Ciekawe ile nowych spraw dojdzie w tym roku…

ŹRÓDŁO

czwartek, 24 marca 2011

ZUS: Łańcuszek świętego Antoniego

Czy ponad 10 milionów ludzi, którzy w 2015 roku będą klientami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, zostanie bez pieniędzy?



Gazeta twierdzi, że ten zbiurokratyzowany moloch, który już teraz ściąga ogromne składki, wypłacając w zamian głodowe świadczenia, za 9 lat zostanie zupełnym bankrutem.
"Fakt" powołuje się na szefa Rady Nadzorczej ZUS Roberta Gwiazdowskiego, który mówi, że w 2015 roku jego firmie grozi poważny kryzys finansowy. Istnieje ryzyko, że nie będzie z czego wypłacać pieniędzy emerytom.
Są tego przynajmniej dwie przyczyny, twierdzi "Fakt". Pierwsza to taka, że obecnie płacone składki tylko w teorii wędrują na indywidualne konta przyszłych emerytów. W praktyce te pieniądze przejadają obecni klienci ZUS. Druga: w 2015 roku na emeryturę przejdzie pierwszy powojenny wyż demograficzny i liczba emerytów wzrośnie o 60 proc.
Sytuację miał ratować Fundusz Rezerwy Demograficznej. Okazał się on jednak - jak określa "Fakt" - gigantyczną klapą. Do 2009 roku miał dysponować ok. 20 mld złotych. Jak dotąd zgromadził zaledwie Co radzi Gwiazdowski? Oszczędzać na czarną godzinę. Człowiek, który przez 40 lat będzie odkładał 150 zł miesięcznie może uciułać w tym czasie nawet kilkaset tys. zł (przy odpowiednim inwestowaniu pieniędzy) i nie będzie musiał się oglądać na ZUS. Ale co z obecnymi emerytami? Kto się nimi zajmie gdy ZUS-u nie będzie - pyta gazeta.

Internautom odpowiada Robert Gwiazdowski - ekspert z Centrum im. Adama Smitha, od marca 2006 jako przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej przewodniczy Radzie Nadzorczej ZUS
Drodzy Ubezpieczeni! Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie liczyć na emerytury z ZUS. Jest ona o tyle zrozumiała, że politykom udało się wam wmówić, że jesteście "ubezpieczeni", płacicie "składki" i w ten sposób "oszczędzacie" na własne emerytury. Tymczasem Wasze pieniążki, które co miesiąc pod przymusem i groźbą kary pozbawienia wolności, są Wam pobierane pod mylącą nazwą "składki ubezpieczeniowej" są po prostu ordynarnym podatkiem celowym, przeznaczanym prawie w całości nie na Wasze przyszłe emerytury, tylko na wypłatę świadczeń dla aktualnie je otrzymujących emerytów i rencistów. W związku z tym w ZUS-ie nie ma w ogóle żadnych pieniędzy. Nie ma ich też w OFE. Nie mogą one inwestować za granicą. Nie mogą też kupować nieruchomości w Polsce. Dlatego na wzroście cen polskich nieruchomości zarabiają emeryci holenderscy i niemieccy, bo ich fundusze emerytalne mogą inwestować bezpośrednio w nieruchomości w Polsce i właśnie to robią.
Tymczasem 60% środków, które ZUS przekazuje do OFE, lokują one w "bezpiecznych" i "dobrze oprocentowanych" obligacjach skarbowych. A Skarb Państwa przekazuje je z powrotem do ZUS, żeby starczyło na dzisiejsze wypłaty. A i tak nie starcza, więc ZUS zaciąga kredyt komercyjny w bankach!!! A skąd będą pieniądze, na spłatę tych kredytów i na wykup obligacji??? Wy je zapłacicie moi drodzy ubezpieczeni i Wasze dziatki (o ile oczywiście zdecydujecie się je spłodzić) w postaci wyższych podatków w przyszłości. Bo skąd Skarb Państwa weźmie pieniądze na wykup tych "dobrze oprocentowanych" obligacji i na kolejną dotację do ZUS na spłatę zaciągniętych kredytów? Od "ubezpieczonych" podatników je weźmie. Zapłacicie więc odsetki od swoich własnych pieniędzy, które dziś są Wam odbierane na "ubezpieczenie".
System państwowych ubezpieczeń emerytalnych to, jak pisał zmarły przed kilkoma dniami Milton Friedman, "łańcuszek świętego Antoniego". Płacimy dziś na emerytury naszych dziadków i rodziców w nadziei, że nasze dzieci i wnuki będą płaciły na nasze. Problem tylko w tym, że dzieci robimy coraz mniej - no bo przecież na swoje emerytury właśnie "oszczędzamy" w ZUS i w OFE. Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam? ZUS!!! A te, które w przypływie nierozwagi spłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady Pana Prezydenta i "spieprzają" do Londynu.
I tak sobie myślę, że ktoś musi to wam uświadomić. Już w 1999 roku, jak zaczynała się reforma emerytalna, Krzysztof Dzierżawski napisał o reformie artykuł: "Fakty. Mity. Sofizmaty." Nie było jednak wówczas zbyt wielu chętnych, żeby go opublikować. Nic dziwnego! OFE wydawały wówczas 2 miliardy złotych na reklamę palm, pod którymi będą wypoczywali emeryci, jak się do nich zapiszą. Dziś już chyba wiadomo, że to była tapeta na ścianie, a nie żadne Hawaje.

Źródło

poniedziałek, 21 marca 2011

Emerytura dla przedsiębiorczych w młodym wieku

Emerytura dla przedsiębiorczych w młodym wieku

Autorem artykułu jest Romuald Szczypek



Opis jednej z metod na dochodzenie przez młodych,przedsiębiorczych, ludzi do emerytury w ciągu dwóch lat.
Niemcy przegrali II wojnę światową. Polska była po stronie koalicji zwycięskiej.

Niemcy w totalnym, powojennym bałaganie przystąpili do samo organizacji na nowych zasadach. Polska budowała nowy system społeczny.

Po 62 latach Niemcy i Polacy są w Unii Europejskiej. Niemcy są jednym z bogatszych krajów Unii.Mają system ubezpieczeń społecznych podobny do polskiego,ale wydolniejszy od naszego systemu.

Prawie w każdej dziedzinie wzięli sprawy w swoje ręce. Polacy uczą się nadal i poszukują dróg do dobrobytu na poziomie przynajmniej niemieckim w perspektywie 10 lat.

Oby tylko tyle lat wystarczyło na rozwój „polskiej przedsiębiorczości”.

O skali rozbieżności świadczy chociażby zasiłek rodzinny: w Polsce 48zł. na jedno dziecko, w Niemczech 154 EURO na jedno dziecko.154 EURO to po polsku około 600 zł.

Patrząc tylko przez pryzmat zasiłków rodzinnych widać dysproporcję na niekorzyść Polski 600: 48 = 12,5 raza.
Ta dysproporcja wymaga pełnej mobilizacji i korzystania z wszelkich sposobów na podwyższanie „polskiej zamożności”.

Warto zapoznać się z polskojęzyczną stroną internetową opisaną w tekście do przedruku w Artelisie p.t. „Praca w Niemczech legalna na zasadach samo zatrudnienia”.

Częściowy cytat z wymienionej strony brzmi:
”W Niemczech osoby prowadzące samodzielną działalność gospodarczą nie podlegają obowiązkowi ubezpieczenia społecznego, jednak praktycznie każdy płaci składki na prywatne ubezpieczenie emerytalne i wykupuje prywatne ubezpieczenie chorobowe i zdrowotne. Nie ma wprawdzie takiego obowiązku, ale każdej osobie zdecydowanie doradzamy takie postępowanie. Absolutnym minimum jest wykupienie ubezpieczenia od kosztów leczenia, gdyż w razie choroby lub wypadku koszty pobytu w szpitalu mogą być bardzo wysokie. Już za kwotę 150-300 EUR rocznie można wykupić korzystną polisę o sumie ubezpieczenia w wysokości kilkudziesięciu tysięcy EUR.

Osoby, które posiadają działalność gospodarczą zarejestrowaną w Polsce płacą składki na ZUS tak samo jak przy działalności wykonywanej w kraju”.

Czemu ma służyć ten dosyć długi wstęp?

Jest jedną z wielu polskich propozycji „brania sprawy w swoje ręce”.

W polskim mieście Bielsko Biała istnieje i funkcjonuje nauczyciel informatyki nazywający się Michał Ciałoń, prowadzący firmę informatyczną o nazwie „infofirma”.

Wraz ze swoim partnerem opracowali system, a właściwie sposób na uzyskanie emerytury. Co prawda żadna kalkulacja nie jest gwarancją – wg autora systemu – osiągnięcia wyliczonych dochodów, ale jest też polskie powiedzenie:, „kto nie ryzykuje – w kozie nie siedzi”. To przysłowie trzeba skonfrontować z poniższym opisem „kawa – na ławę” wykonanym przez autora systemu.

System ten jest przez autora przedstawiony na stronie: http://4filary.pl/akademia/133

Jeśli przeczytaliśmy uwagi na niemieckiej polskojęzycznej stronie i opis systemu proponowanego powyżej – cóż stoi na przeszkodzie w przystąpieniu do organizacji własnej, dodatkowej emerytury?.

Każdy zainteresowany samo zatrudnieniem będzie mógł korzystać z pomocy opiekuna i wiadomości systemowych.

Z uwagi na to, że „czas to pieniądz” – wypada korzystać z nowoczesnych środków łączności. Wydaje się, że na miarę naszych polskich warunków trzeba zainstalować sobie w komputerze darmowy program do darmowych rozmów http://skype.onet.pl/ i wszelkiego rodzaju sposobów na komunikację głosową i tekstową.

Skype dlatego, że korzysta z niego około 10 milionów ludzi na całym świecie.A dobry system łączności sprzyja przedsiębiorczości.

Program partnerski „moja klasa w @kademii” jest drogą do dodatkowej emerytury i wymaga współpracy zespołów partnerskich i menedżerów. Szybka łączność i dobra wola partnerów połączone z pracowitością uczestników mogą doprowadzić do dodatkowej emerytury w niezbyt odległym czasie.

O dodatkową emeryturę mogą zabiegać wszyscy zainteresowani tym hasłem. Nawet osoby niepełnosprawne – jakby po drodze – mogą korzystać ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Zarabiając „na już’.

Przykładowo może to być pisanie ebooków w ramach Wirtualnego Wydawnictwa POLVITIS.

Ten przykład pokazuje,że wskazane jest nawiązanie kontaktu i współpracy z omawianą firmą systemu „dodatkowych emerytur”.Chociażby dla skorzystania z darmowych narzędzi i zdobycia potrzebnej wiedzy i umiejętności,ale celem winna być jednak emerytura.

Autor tekstu wierzy w zaradność Polaków i uważa, że Słowianom z rodu Polan wystarczy 10 lat na doścignięcie poziomu niemieckiego. Że może być podobnie jak pod Grunwaldem w 1410 roku naszej ery. Po coś tam przecież przystępowaliśmy do Unii Europejskiej. A na pewno po naukę.

Spieszmy się powoli.



---

http://republika.pl/eres9596/murator.html http://eres9596a.bazarek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy zawsze należy się odszkodowanie?

Czy zawsze należy się odszkodowanie?

Autorem artykułu jest tomasz szuszk



Czy zawsze poszkodowanemu należy się odszkodowanie? Istnieją wyjątki od tej reguły. Przepisy przewidują bowiem okoliczności, które wyłączają odpowiedzialność kierowcy, czyli tzw. przesłanki egzoneracyjne.
Tak więc zgodnie z powołanym już art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c. samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez jego ruch
chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej
albo wyłącznie z winy poszkodowanego
lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.


Jeżeli zatem szkoda związana z ruchem pojazdu, ale jednocześnie zaistniała choćby jedna z powołanych okoliczności odszkodowanie nie należy się.

Należy jednak pamiętać, o następujących normach:

Art. 426 k.c. Małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę.

Art. 425. § 1 k.c. Osoba, która z jakichkolwiek powodów znajduje się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli, nie jest odpowiedzialna za szkodę w tym stanie wyrządzoną.

Osoby, o których mowa w tych przepisach zgodnie z prawem nie mogą ponosić winy, a co za tym idzie, ich wina nie może być wyłączną przyczyną powstania szkody. Oznacza to, że nawet jeżeli zachowanie takiej osoby było wyłączną przyczyną wypadku i tak otrzymuje ona odszkodowania, ale ulegnie ono zmniejszeniu.

Czy odszkodowanie wypłaca sprawca?
Posiadacze pojazdów mechanicznych mają obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia OC (odpowiedzialności cywilnej), z którego pokrywa się szkody wyrządzone przez ruch pojazdu. Zgodnie z art. 2 ust 1 pkt. 10 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK przez pojazd mechaniczny rozumie się:

a) pojazd samochodowy, ciągnik rolniczy, motorower i przyczepę określone w przepisach ustawy - Prawo o ruchu drogowym,
b) pojazd wolnobieżny w rozumieniu przepisów ustawy - Prawo o ruchu drogowym, z wyłączeniem pojazdów wolnobieżnych będących w posiadaniu rolników posiadających gospodarstwo rolne i użytkowanych w związku z posiadaniem tego gospodarstwa.
---

Autorem artykułu jest Bartłomiej Krup


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak uzyskać odszkodwowanie

Jak uzyskać odszkodwowanie

Autorem artykułu jest tomasz szuszk



Większość osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych nie wie w jaki sposób dochodzić należnego odszkodowanie. Zapraszam do zapoznania się z informacjami jak poradzić sobie z odszkodowaniami.
Przytoczone regulacje prawne określają zasady odpowiedzialności posiadaczy samochodów oraz zakres tej odpowiedzialności. Poszkodowany aby uzyskać należne świadczenia nie musi jednak występować na drogę sądową przeciwko sprawcy wypadku. Zgodnie z art. 19 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (dalej ub.obow.)

Poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.

Posiadacze samochodów mają obowiązek zawarcia polisy OC, czyli ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Istotę takiego ubezpieczenia wyjaśnia:

Art. 822. § 1 k.c. Przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zakład ubezpieczeń zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, względem których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo osoba, na rzecz której została zawarta umowa ubezpieczenia.

W przypadku ubezpieczenia OC komunikacyjnego odpowiedzialność ubezpieczyciela jest jeszcze szersza, gdyż jak stanowi art. 35. ub.obow.

Ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu.

Oznacza to, że ubezpieczyciel ma obowiązek wypłata odszkodowania za wypadek zarówno za szkody wyrządzone przez posiadacza samochodu, jak i inne osoby które będą nim kierowały. Ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność w takim zakresie jak sam sprawca, do wyczerpania sumy gwarancyjnej wynoszącej 1,5 mln euro. Została ona jednak ograniczona w art. 38 ust. 1 ub.obow. Zgodnie z tym przepisem

Zakład ubezpieczeń nie odpowiada za szkody:

1. polegające na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia, wyrządzone przez kierującego posiadaczowi pojazdu mechanicznego; dotyczy to również sytuacji, w której posiadacz pojazdu mechanicznego, którym szkoda została wyrządzona, jest posiadaczem lub współposiadaczem pojazdu mechanicznego, w którym szkoda została wyrządzona;
2. wynikłe w przewożonych za opłatą ładunkach, przesyłkach lub bagażu, chyba że odpowiedzialność za powstałą szkodę ponosi posiadacz innego pojazdu mechanicznego niż pojazd przewożący te przedmioty;
3. polegające na utracie gotówki, biżuterii, papierów wartościowych, wszelkiego rodzaju dokumentów oraz zbiorów filatelistycznych, numizmatycznych i podobnych;
4. polegające na zanieczyszczeniu lub skażeniu środowiska.

Oznacza to, że poszkodowany nie otrzyma odszkodowania za szkody od ubezpieczyciela, ale może domagać się ich wyrównania bezpośrednio od sprawcy.

Pozostałe roszczenia mogą być zgłoszone do ubezpieczyciela.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 18 marca 2011

Superdroga siedziba ZUS za 189'600'000 PLN ...

Kolejny raz wraca temat konieczności zaciskania pasa i braku środków na wypłaty rent i emerytur.


Jak wszyscy dobrze wiemy system wypłat ubezpieczeń społecznych opiera się na następujących zasadach:

- znajdujemy grupę osób

- namawiamy ich do "dobrowolnego" wpłacania środków obiecując po jakimś czasie wypłatę środków w przybliżonej wysokości

- obracamy wpływającymi środkami, potrącając opłaty manipulacyjne, koszty, wynagrodzenia

- żeby zwiększyć szanse wygranej (otrzymania większej kwoty) namawiamy do wciągania innych osób do gry (czytaj: namawiamy do rozmnażania przez co zwiększy sie liczba wpłacających)

- żeby zbytnio nie uszczuplić puli jaką dysponujemy inwestujemy środki na różne sposoby, także zaciągamy kredyty za które zapłacą inni (nie "ja" czyli społeczeństwo)

- ostrzegamy że jeśli wycofają się z gry (przestaną się rozmnażać) to cały system padnie i z obiecanych wypłat będą nici....

- i tak sobie działamy, działamy, zbieramy pieniądze, mamy się dobrze, jeździmy na konferencję na Bali, do Indii, na Mauritius (oczywiście żeby sprawdzić jak to u nich działa - dla tzw. wymiany doświadczeń)

Przypomina Ci to coś? Tak, to system łudząco podobny do "systemu argentyńskiego", w Polsce zakazany. ALE TAK DZIAŁA WŁAŚNIE ZUS...

Żeby zastanowić się nad sensownością i zasadnością uczestnictwa w tym chorym układzie przypominamy Państwu reportaż przygotowany przez reporterów UWAGI (TVN) gdzie rozbrajające są wypowiedzi (niedo)rzecznika ZUS argumentującego konieczność budowy nowego gmaszyska za prawia 200'000'000 PLN !!! dla tego naszego narodowego potwora. - link do pełnego artykułu

czwartek, 10 marca 2011

Taką emeryturę dostaniesz po uderzeniu w OFE! Czy jest Ratunek przed katastrofą?

Klamka zapadła. Fakt/10.03.2011/pisze:
Rząd chce zmniejszyć składkę emerytalną przekazywaną do Otwartych Funduszy Emerytalnych z obecnych 7,3 do 2,3 proc. Jednocześnie zapewnia, że emerytury w przyszłości nie będą niższe. Ale nie łudźmy się, na kokosy nie mamy co liczyć. I tak kobieta, która dziś wchodzi na rynek pracy i przez całą karierę będzie z przeciętnymi zarobkami, dostanie na starość co najwyżej... jedną trzecią swojej pensji.
Po co było to całe zamieszanie z naszymi emeryturami? To sposób rządu na ratowanie finansów państwa. Bo mechanizm będzie wyglądał tak: zamiast 7,3 proc. jakie z naszych pensji trafiają do OFE, fundusze dostawać będą od maja tylko 2,3 proc. Co z pozostałymi 5 procentami? Mają trafiać do ZUS. W teorii na nasze indywidualne konta emerytalne. A w praktyce? Do kieszeni obecnych emerytów, w ten sposób odciążając dotowany przez państwo ZUS.

Ułamek pensji na starość

Ale nie łudźmy się, na fortunę nie mamy co liczyć. Na starość nasze wypłaty z ZUS i OFE w sumie będą sięgać 30-40 proc. ostatniej pensji! I będą o wiele niższe niż emerytury osób, które w najbliższych latach zakończą karierę zawodową. Dlaczego? - Emerytury osób starszych, które krótko oszczędzają w OFE, liczone są jeszcze według tzw. systemu mieszanego, znacznie dla nich korzystniejszego - wyjaśnia Marek Wilhelmi rzecznik Ogólnopolskiej Izby Towarzystw Emerytalnych. Nowy system, który obejmuje młodsze pokolenie Polaków jest prosty: ile uzbierasz na emeryturę w formie składek, tyle dostaniesz na starość. Czyli emerytura będzie zależała od tego, ile zarabiasz i jak długo na nią będziesz pracować. No, ale tu jest pewien podstawowy problem – bo jeśli kraj będzie nękany przez kryzysy, i ludzie będą zarabiać grosze, to i grosze dostaną na starość.

źródło

piątek, 4 marca 2011

Jest pozew zbiorowy przeciwko ZUS!

Bartosz Groele z Instytutu Allerhanda z Krakowa powiedział Polskiemu Radiu, że Skarb Państwa powinien ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez funkcjonariusza państwowego.


Na początku września 2010 r. było ich 17 z samej Małopolski. w tej chwili (05.01.2011) już ponad 700 i cały czas przybuwa przedsiębiorców z całego kraju. Chcą wystąpić przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych do sądu. Powód? Przed 20 września 2008 r. zawieszali działalność gospodarczą i nie płacili składek do ZUS z tyt. prowadzenia własnej firmy. Takie rozwiązanie podpowiadali im… sami pracownicy oddziałów ZUS w całej Polsce.
Teraz okazało się, że musieli płacić składki do ZUS i mają z tego powodu milionowe zaległości. – “Dostałam zaświadczenie z ZUS o niezaleganiu ze składkami, a miesiąc później wezwanie do zapłacenia 50 tys. zł długu” – opowiada Krystyna, przedsiębiorca z Krakowa.
ZUS ściga również niepełnosprawnego męża pani Jolanty ze Szczecina. Zawieszał działalność swej jednoosobowej firmy, pracującej na rzecz innych niepełnosprawnych, gdy szedł do szpitala na rehabilitację. Teraz ma ponad 20 tys. zł zaległych składek. Mężczyzna jest załamany, stracił chęć do życia. Wielu właścicieli firm w podobnej sytuacji już niestety zbankrutowało.
Zdaniem samych pracowników ZUS, zawieszenie działalności gospodarczej nie było możliwe i składki na ZUS należało płacić. Dopiero bowiem od 20 września 2008 r., gdy weszła w życie nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, przedsiębiorca niezatrudniający pracowników mógł zawiesić (od miesiąca do dwóch lat) swoją jednoosobową działalność gospodarczą. Nie płacił wtedy ubezpieczeń emerytalnego, rentowego, zdrowotnego ani składek chorobowych i wypadkowych do ZUS.
Przedsiębiorcy znaleźli jednak sojuszników. W ich sprawie do Jolanty Fedak, minister pracy i polityki społecznej, napisał dr Arkadiusz Radwan, prezes Instytutu Allerhanda z Krakowa, niezależnego ośrodka studiów prawnych, analizującego m.in. jakość polskiej legislacji.
„Decyzje tych osób o – jak się okazało – nieuprawnionym zawieszeniu działalności, były inspirowane wprowadzającymi w błąd interpretacjami, które przybierały postać poradnictwa” – czytamy w liście. Część przedsiębiorców, którzy pojedynczo odwołali się od decyzji ZUS o spłacie składek do sądu, procesy przegrała.
– “Mój przypadek doszedł aż do Sądu Najwyższego. W I instancji sędzia przyznał mi rację, ale po odwołaniu ZUS było inaczej” – mówi pani Joanna. Do redaktora Zbigniewa Bartusia, który pierwszy w „Dzienniku Polskim” opisał sprawę małopolskich właścicieli firm zainteresowanych możliwością pozwania ZUS, odezwało się już ponad 700 osób w podobnej sytuacji. Wciąż przychodzą e-maile od osób chcących dołączyć do pozwu.

źródło

Nawet 130 osób może wystąpić do sądu przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Spór dotyczy właścicieli małych firm, które Zakład miał informować o możliwości czasowego zawieszenia działalności gospodarczej i tym samym nie płacenia składek na ubezpieczenie społeczne. Sprawę ujawniło Radio ZET.

Osoby, które zdecydowały się na to w latach 1999- 2008 dowiedziały się później, że muszą spłacić długi dochodzące nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych. W ciągu kilku tygodni do sądu trafić ma pierwszy zbiorowy pozew.

Obejmie osoby które już spłaciły wszystkie należności wobec ZUS. Na razie jest ich niewiele mówi mecenas Rafał Kos z krakowskiej firmy prawniczej. Pierwszy pozew obejmie grupę kilkunastu osób. W tym przypadku prawnicy domagać się będą zwrotu wysokich odsetek.

Druga grupa poszkodowanych dotyczy osób, które gdyby nie błędna -ich zdaniem - informacja ZUS - mogłyby wyrejestrować działalność i nie płacić składek. Zamierzają ubiegać się o zwrot całej kwoty i odsetek. I oni jednak muszą przed procesem spłacić długi.

źródło